Jump to ratings and reviews
Rate this book

Wiara

Rate this book
Lato 1986 roku jest wyjątkowo upalne. Leniwy spokój sennej miejscowości letniskowej zakłóca tylko grupka hippisów protestujących przeciw budowie elektrowni jądrowej. Wszystko się zmienia, kiedy pewnego poranka na torach kolejowych odkryte zostają zwłoki młodej dziewczyny. Nikt nie wie, kim jest i skąd się wzięła.

Młody proboszcz, który znalazł ciało, nie może przestać myśleć o zbrodni. Jego poprzednicy znikali z miasteczka w niejasnych okolicznościach, ale kiedy próbuje się czegoś o nich dowiedzieć, trafia na ścianę milczenia. Czyżby pogłoski o przeklętej parafii miały w sobie ziarno prawdy? Kto postawił przed laty krzyż przy torach i dlaczego zostawia przy nim świeże kwiaty?

Śledztwo, które prowadzi wezwany do Rokitnicy kapitan Witczak, idzie dość opornie. Miejscowi niechętnie dzielą się tajemnicami, nie chcą wywoływać duchów przeszłości.

Wierzą, że zło nadejdzie ze wschodu. Ale to nieprawda – ono już tu jest…

400 pages, Paperback

First published June 14, 2017

Loading interface...
Loading interface...

About the author

Anna Kańtoch

58 books126 followers
Polish writer. She graduated from the Faculty of Oriental Studies at Jagiellonian University with a specialization in Arab Studies. After graduation she came back to Katowice, where now she works in tourist office. Member of a Silesian Fantasy Club. She made her debut in April 2004 with a short story Diabeł na wieży, which was published in a Science Fiction magazine. She was writing movie and book reviews for web magazine Avatarae. Today she writes for Esensja. In July 2005, her short stories about Domenic Jordan were published in a collection entitled Diabeł na wieży by Fabryka Słów Publishing. Her full lengh book debut was a novel Miasto w zieleni i błękicie.

Ratings & Reviews

What do you think?
Rate this book

Friends & Following

Create a free account to discover what your friends think of this book!

Community Reviews

5 stars
151 (29%)
4 stars
260 (50%)
3 stars
92 (17%)
2 stars
12 (2%)
1 star
1 (<1%)
Displaying 1 - 30 of 44 reviews
Profile Image for Olga Kowalska (WielkiBuk).
1,412 reviews2,299 followers
July 26, 2017
„ZŁO NADESZŁO OD WSCHODU
JUŻ TU JEST
POKUTUJCIE ŻEBY NIE STAŁO SIĘ WIĘKSZE
ŻAŁUJCIE ZA GRZECHY A ZOSTANIECIE OCALENI”

Policyjne śledztwo i opowieść o morderstwie już dawno nie były tak dobre i tak doskonale napisane, bo nie można pominąć faktu, że Anna Kańtoch hipnotyzuje językiem oraz pisarskim stylem i zachwyca nawet wtedy, gdy opisuje smród zdychającej gdzieś za szafą myszy. W „Wierze” wszystko ma sens, a logiczny porządek rzeczy jest jej stałym elementem bez względu na to, co niezrozumiałe, niepojęte, graniczące z tym, co nawiązuje do zabobonów. To opowieść o zbrodni, która rzuca wyzwanie przeszłości. To historia samotności i cierpienia. To kryminał, który przyzywa koszmary rozgrzanych do białości dni wypełnionych hulającym w promieniach słońca, czystym złem.

Więcej: https://wielkibuk.com/2017/07/26/bezs...
Profile Image for Megu.
106 reviews1,113 followers
June 23, 2017
Świetny, klimatyczny kryminał z gęsta. może miejscami trochę przekombinowaną intrygą, ale dostarcza bardzo. Dłuższa recenzja in progrees.

***

Pełna recenzja na: Catus Geekus

Po bardzo udanej Łasce Anna Kańtoch ponownie udowadnia, że skręt od fantastyki w stronę kryminału był dla niej strzałem w dziesiątkę. Kolejna powieść z teologicznym tytułem – Wiara – znów przenosi nas do komunistycznej Polski, w której tajemnicze zbrodnie wstrząsają mikrokosmosem małego miasteczka. Niech za częściową rekomendację książki posłuży fakt, iż po raz pierwszy od dwóch lat z okrakiem zaryłam noc, żeby przeczytać coś za jednym posiedzeniem. Więc popołudnie z książką zamieniło się w wieczór, wieczór w noc, z naciskiem na jej środek, a po wszystkim z jakimś takim poczuciem niepokoju próbowałam zasnąć, raz po raz zerkając, czy ktoś czasem nie wspiął się na moje dwunaste piętro i nie łypie na mnie z balkonu.

Wiara mile łechce mój lokalny patriotyzm, rozgrywając się na Śląsku i wielokrotnie przywołując w tle moje Bielsko. Rzecz dzieje się bowiem Rokitnicy, obecnie dzielnicy Zabrza, gdzie pewnego ranka miejscowy ojciec Mateusz na składaku odnajduje zwłoki dziewczyny na torach kolejowych. Sprawa jest o tyle dziwna, że dziewczyny nikt w okolicy nie rozpoznaje, bo była zamiejscowa, a tacy ludzie u okolicznych mieszkańców mogą liczyć jedynie na nieufność. Rokitnica to w ogóle bardzo hermetyczne środowisko – wszyscy zdają się tu być połączeni dziwną zmową milczenia, o czym najdobitniej przekonuje się wspominany ksiądz, od kilku lat proboszcz pobliskiej parafii. Gdy duchowny zaczyna zadawać niewygodne pytania o swoich poprzedników, którzy po kolei znikali bądź umierali w dziwnych okolicznościach, jest jedynie zniechęcany przez parafian, co tylko podkręca jego ciekawość. Na każdej stronie da się odczuć ciasną atmosferę nieufności tworzoną przez mieszkańców wsi – a to wobec władzy, a to wobec kościoła, a to wobec postępu reprezentowanego przez budowaną niedaleko elektrownię. Tymczasem do rozwiązania zagadki morderstwa wezwano pomoc z zewnątrz i do Rokitnicy przybywa kapitan Witczak (bielszczanin na ratunek!), aby razem z miejscową milicjantką Hanką w tandemie rozwiązać zagadkę morderstwa, a przy okazji całej okolicy.

Jeśli ktoś miał przyjemność przeczytać poprzednią książkę autorki, od razu zauważy, że Wiara bardzo wiernie odtwarza schemat Łaski. Motywem przewodnim całej serii (w tym planowej trzeciej części cyklu, jak zakładam) jest umieszczenie akcji w latach 80. Na tym jednak podobieństwa się nie kończą. W obu książkach mamy do czynienia z dwoma głównymi tokami narracji, a zarazem dwoma z początku niezależnymi śledztwami prowadzonymi przez milicję oraz zaangażowanego cywila (w Łasce była to nauczycielka Maria, w Wierze towarzyszy nam proboszcz Jerzy). Powtarza się tu również tworzenie głównego zespołu śledczych z wyższego rangą milicjanta i jego młodszej podkomendnej, morderstwo w małej miejscowości/wsi, a także rola odgrywana w fabule przez postaci dziecięce. Mimo że schematyczność zwykle uznawana jest za wadę, tutaj widać, że autorka bardzo dobrze czuje się w przyjętych przez siebie założeniach i choć szkielety obu książek są podobne, wcale nie sprawia to, że Wiara jest gorszą kopią poprzedniczki. Powiedziałabym wręcz, że jest zupełnie na odwrót i to głównie dzięki postaci proboszcza, bo pełniona funkcja nadaje mu pewną aurę mistycyzmu i tajemniczości, która w połączeniu z niejednoznacznym charakterem bohatera, czyni go o wiele ciekawszą postacią od Marii z Łaski.

W zeszłym roku Łaska zainspirowała mnie do zadania na fanpage’u pytania, czy odgadnięcie tożsamości mordercy przed finałem książki przemawia na jej korzyść, czy może zupełnie powinno mi zepsuć lekturę. Wszystko dlatego, że wtedy podrzucone przez autorkę tropy pozwoliły mi domyślić się, kto zabił, o wiele wcześniej, niż książka tego chciała. W Wierze nie miałam takiego problemu – podejrzenie rzucone jest absolutnie na wszystkich, a jednocześnie na nikogo, a autorka podrzuca nam po drodze tyle czerwonych śledzi, że można się na nich ślizgać przez całą lekturę. Nie miałam pojęcia, kim jest morderca, dopóki powieść nie zechciała mi tej wiedzy podać na tacy, a całe rozwiązanie zagadki jest wciąż bardzo satysfakcjonujące, choć nie ukrywam, że nieco skomplikowane. Pod tym względem Wiara to kryminał kompletny i dokładnie przemyślany. Kańtoch z chirurgiczną precyzją wydziela nam kolejne szczegóły, stopniując napięcie w taki sposób, aby pod koniec każdego rozdziału nienasycona ciekawość kazała nam czytać dalej (nie bez powodu spałam tamtej nocy tylko cztery godziny).

Autorka ma talent do kreowania wielopoziomowych, skomplikowanych intryg, choć te miejscami wydaje się aż nazbyt zagmatwane, bo żeby zrozumieć główną tajemnicę książki ze wszystkimi szczegółami czuję, że powinnam rozrysować sobie schemat fabuły na papierze. Pieczołowicie utkana intryga Wiary nie daje zapomnieć o karierze Kańtoch jako autorki fantastyki, bo tutaj ponownie mamy do czynienia z fabułą tak klimatyczną i nieprawdopodobną, że (jak dla mnie) miejscami zaciera się w niej granica pomiędzy kryminałem, a powieścią paranormalną. Jest tu kilka pomysłów, powiedziałabym nastrojowo horrorowatych, związanych z pewnym szpitalem psychiatrycznym i brutalną zbrodnią z przeszłości. I wcale mi to nie przeszkadza. Powiem więcej – podoba mi się, że Kańtoch idzie w swoich kryminałach w jasno sprecyzowanym kierunku i nie boi się wplatać w nie wątków, które mogą się wydać nazbyt mistyczne. Bo nieco odrealniona atmosfera czającej się za rogiem tajemnicy, to coś, co w tym momencie stało się już dla mnie charakterystycznym elementem jej kryminałów i kupuję ten pomysł z całym dobrodziejstwem inwentarza.

Więc jeśli nastrój kojarzony ze skrzypiącym mrozem uznamy za cechę charakterystyczną kryminałów skandynawskich, sielską atmosferę wsi za typową dla tych angielskich, a zgiełk wielkiego miasta za znamienny dla kryminałów amerykańskich, to ja bym nie miała nic przeciwko, żeby dobry polski kryminał kojarzył się właśnie z tą hermetyczną, pełną nieufności atmosferą PRL-owskiej wsi narzuconą przez Kańtoch w jej powieściach.
Profile Image for Skyeofskynet.
236 reviews13 followers
December 18, 2017
Lepsza od Łaski i jedyna książka, która w ciągu ostatniego półtora miesiąca zdołała pokonać mój kryzys czytelniczy.

Aczkolwiek Łasce do zarzucenia miałam to, że zagadka kryminalna była zbyt prosta, a tu w moim prywatnym odczuciu było za mało poszlak.
Profile Image for Teleseparatist.
1,002 reviews119 followers
July 16, 2017
Kryminalnie i fabularnie mocniejsze od Łaski, klimat grozy naprawdę przerażający, ale nauczycielka z pierwszego tomu jednak głębiej skonstruowana. Tutaj nie czułam do końca postaci, nie w taki sam sposób.

Zabójcę odgadłam dość szybko , miałam co prawda drugi typ, ale to był mój pierwszy. Za to motywu zupełnie nie zgadłam.

Mam wrażenie, że im więcej myśleć o konstrukcji (misternej i bardzo ciekawej) tym niestety więcej można mieć wątpliwości.

Ciekawe, że widzę porównania do szwedzkich kryminałów: mi ten tom dużo bardziej przypominał wcześniejsze powieści Gillian Flynn. Atmosfera małego miasta, przeplatanie ich socjologii i psychologii z rodzinnymi tajemnicami. Lepkość zła.

Profile Image for Joanna.
157 reviews5 followers
September 16, 2017
Dawno nic mnie tak nie wciągnęło, połknęłam tę książkę w jeden dzień. Pewnie można się paru rzeczy przyczepić, ale od kryminału oczekuję, że trudno będzie się od niego oderwać i ten warunek "Wiara" spełnia doskonale.
Profile Image for Rudolfina (czytacz.pl).
197 reviews55 followers
February 5, 2019
NAJGORSZE ZAKOŃCZENIE, JAKIE PRZECZYTAŁAM W ŻYCIU
Trochę mi głupio, bo znowu muszę iść pod prąd i nie zgodzić się z pozytywnymi ocenami tej książki. Przeczytałam wiele dobrych i złych zakończeń, ale żadne nie wkurzyło mnie tak bardzo, jak zakończenie „Wiary” Anny Kańtoch. Kolejna książka nominowana w tym roku do Nagrody Wielkiego Kalibru i kolejny niewypał. To już przestaje być zabawne.

Na początku chciałam tylko poczepiać się szczegółów, bo książka jest naprawdę bardzo sprawnie napisana. Niby szczegóły, ale istotne. Skoro umieszcza się akcję powieści w 1986 roku, to wypadałoby przynajmniej cokolwiek o tych czasach wiedzieć, albo przynajmniej zrobić dobry risercz. A tymczasem Anna Kańtoch o życiu w czasach realnego socjalizmu pisze tak, jakby wszystko działo się wczoraj. W barze na zapadłej prowincji bez problemu można kupić coca-colę (chyba polo-coctę, i to też trzeba na nią polować jak w „Kingzajzie”) albo wielkiego jak stół schabowego (raczej przedwczorajsze cynaderki albo panierkę z odrobiną kotleta). Policjanci szukają najtańszego hotelu w mieście, jakby był jakiś wybór, a wydawanie państwowej kasy kogokolwiek obchodziło. Mieszczuchy mają prywatne, letniskowe domy, a mogliby najwyżej pozwolić sobie na wynajęcie kwatery u górala i to też za pośrednictwem FWP. Biedna jak mysz kościelna dziewczyna robi „artystyczne” fotografie z wakacji. Zdjęcia są, a jakże, kolorowe i na tyle wyraźne, że można na nich rozpoznać… krowę. Tylko, że w tamtych czasach w powszechnym użyciu były filmy czarno-białe, a jeśli nawet, jakimś cudem komuś udało się kupić kolorowy film, to najwyżej ORWO, a zdjęcia robione aparatem Smiena 8M, którym co najwyżej mogła dysponować dziewczyna, były tak słabej jakości, że niewiele było na nich widać. Ktoś wychodzi do sklepu żeby kupić kiełbasę i ta kiełbasa po prostu jest! Bez kartek! No, sielanka, po prostu.

Skoro było tak fajnie, i problem tylko w tym, że milicjanci nie mogli chodzić do kościoła, to po co było robić tę całą rewolucję? – pomyśli sobie młodzież i będzie miała rację. I dlatego się czepiam, bo kształtowanie takiego zafałszowanego obrazu lat 80-tych jest po prostu szkodliwe społecznie. A wystarczyło tylko pooglądać „07 zgłoś się” albo poczytać Ćwirleja, który ma swoje wady, ale akurat w odwzorowaniu realiów czasów komuny jest bezbłędny, ale najwyraźniej Annie Kańtoch się nie chciało. Rozumiem, że autorka może być za młoda, żeby pamiętać tamte czasy, ale od czego są redaktorzy?

Hej, redakcjo wydawnictwa „Czarne”, jest tam kto? Czy ktoś w ogóle przeczytał tę książkę, zanim ją wysłał do drukarni? Szczerze wątpię. Nawet autorka jej nie przeczytała, bo inaczej musiałaby zauważyć idiotyczny błąd: ksiądz najpierw jeździ rowerem i nawet „myślał o kupnie samochodu, ale to niewiele by mu dało (...) w parafii istniało mnóstwo miejsc, do których dotrzeć mu jedynie pieszo albo właśnie na rowerze”, co nie przeszkadza mu parę godzin później rozbijać się po tych bezdrożach od dawna posiadanym samochodem. Pawliczkowa raz jest wdową, a parę rozdziałów dalej rozwiodła się z mężem. Takie faktograficzne niechlujstwo obraża czytelnika.

No i pora wreszcie popastwić się nad zakończeniem. Najgorsze jest to, że książkę tak dobrze się czyta, praktycznie jednym tchem, nie mogąc doczekać się, co będzie dalej. Gdyby od początku było słabo i nudno, efekt końcowy nie byłby tak piorunujący. Ale, gdy po tak świetnie poprowadzonej intrydze dowiadujemy się jak autorka postanowiła rozwiązać problem, możemy wymagać reanimacji na oddziale intensywnej opieki. Tyle godzin pasjonującej lektury, żeby na koniec przeczytać tak absurdalne wyjaśnienie?

Dalej będzie spojler, jak się zapewne domyślacie, więc możecie albo uwierzyć mi na słowo, albo na własną odpowiedzialność czytać dalej, jeśli chcecie wiedzieć, co mnie tak wkurzyło.

Najpierw morderstwo sprzed lat. Chłopak zabija matkę, brata i siostrę (siostra cudem przeżyła), bo dowiaduje się że siostra będzie miała dziecko z drugim bratem. No, wariat, po prostu, bo tłumaczenie, że zabił bliskich, ponieważ po śmierci ojca nie sprawdzał się w roli głowy rodziny, a rodzeństwo nie chciało pomagać w domu (!), chyba nikogo nie przekona. W porządku. Niech będzie wariat. Zostaje zamknięty w psychiatryku i nie odzywa się przez dwadzieścia lat.

Dwie bliźniaczki – owoc kazirodczej miłości rodzeństwa są wychowywane na plebanii przez kolejnego wariata - psychopatycznego proboszcza, który tłamsi dziewczynki psychicznie i wmawia, że jako zrodzone z grzechu są przekleństwem dla wioski i muszą ponieść zasłużoną karę. Wszystko to pod okiem ich matki (!), która spokojnie pracuje na plebanii i na maltretowanie dzieci zezwala. Dlaczego akurat niewinne dzieci mają cierpieć, a nie ich matka, na przykład? No, ale ustaliliśmy, że proboszcz jest psychopatą, co zdarza się w każdej profesji, więc od wariata nie można wymagać, żeby myślał logicznie.

Kiedy proboszczowi już zupełnie odbija i twierdzi, że tylko krew dziewczynek może odkupić winę, ministrant z parafii - dziesięcioletnie dziecko, postanawia ratować bliźniaczki. Wsadza siedmiolatki do pociągu i wysyła w świat. Dziewczynki trafiają do Domu Dziecka, a jedna z nich zostaje adoptowana.

Po dwudziestu latach dorosły już były ministrant, obecnie milicjant, zmienia zdanie. Dochodzi do wniosku, że niepotrzebnie pomógł uciec dziewczynkom, bo rzeczywiście ksiądz miał rację i tylko ich śmierć może uratować wioskę przed zagładą, czyli budową elektrowni atomowej (!). Przekonuje bliźniaczki, do spółki z ich matką (!), że ich śmierć zbawi świat i zabija dziewczyny, które bez oporów dają się uśmiercić i złożyć w ofierze. Kolejny psychol? O, nie, autorka przekonuje nas, że zrobił to będąc w pełni władz umysłowych. Czyli co? Jak nie wariat, to kto? Głupol? Wziął bajania wariata proboszcza na poważnie? No przecież dał się poznać jako całkiem zwyczajny, zdrowo myślący milicjant. Więc dlaczego to zrobił, jeśli mu szajba nie odbiła? Gdzie tu sens, gdzie logika? Nie ma wytłumaczenia, z wyjątkiem tego, że wyobraźnia poniosła autorkę o wiele za daleko.

Czy waszym zdaniem, jest w tym coś, co trzyma się kupy? Nie bolą was zęby, gdy czytacie ten opis? Ja, odkładając książkę zazgrzytałam zębami i zawyłam, że można czytelnikowi wciskać takie bzdury. I musiałam podzielić się z wami refleksją, niestety.

Tak absurdalne zakończenie chyba wyjaśnia przynajmniej, dlaczego Anna Kańtoch umiejscowiła akcję w latach 80-tych. Po prostu założyła, że w tamtych czasach ludzie byli tak zabobonni, przesądni, niedouczeni i bezdennie głupi, że mogli dokonać takiej zbrodni z przyczyn, powiedzmy, religijnych. Zapewniam - nie byli. Żeby ta historia miała jakikolwiek sens, trzeba by było się cofnąć chyba do średniowiecza.

Współcześni czytelnicy miewają jednak czasami trochę oleju w głowie. Kapituła Nagrody Wielkiego Kalibru niekoniecznie.

Więcej na https://www.czytacz.pl/
Profile Image for Katarzyna Nowicka.
537 reviews14 followers
May 6, 2020
Uwielbiam klimat panujący w kryminałach Anny Kańtoch; akcję osadzoną w latach 80' i małomiasteczkową atmosferę.
W "Wierze" autorka zabiera nas do podbeskidzkich Rokitnic. Jest upalne, parne lato 1986r. Mieszkańcy żyją postępującą budową elektrowni i przepowiednią sprzed lat, że "zło nadciągnie ze wschodu". Wydarzenia z Czarnobyla jeszcze bardziej napawają ich strachem.
Tymczasem miejscowy proboszcz odkrywa na torach zwłoki młodej dziewczyny. Nie wiadomo kim była i skąd przybyła.
Do sprawy morderstwa zostaje przydzielony kapitan Widczak z Bielska, a pomagają mu miejscowi milicjanci; Waśkowiak - wypalony glina, alkoholik; Hanna , rezolutna, młoda, dobrze rokująca milicjantka i Jan Synowiec, niepewny siebie jąkała.
Wkrótce kolejna dziewczyna pada ofiarą morderstwa.
To nie jest łatwa sprawa, tym bardziej, że mieszkańcy są nieufni, coś ukrywają, a pytani nabierają "wody w usta".
Własne, prywatne śledztwo rozpoczyna również młody ksiądz- proboszcz Jerzy.
A opinia o jego parafii jako tej przeklętej i losy jego poprzedników podsycają tylko jego ciekawość.
Autorka misternie skonstrułowała fabułę i po raz kolejny po mistrzowsku wykreowała swoich bohaterów i wątki psychologiczne.
Akcja jest tak poprowadzona, że nie sposób przewidzieć rozwiązania, czytelnik może tylko podążać tropami powoli odkrywanymi przez autorkę. Mnie się podobało, polecam.
Profile Image for florunia.
155 reviews1 follower
January 22, 2022
Chciałam napisać że rozkręca się powoli, ale to nie ten przypadek. Po prostu fabuła snuje się niespiesznie do przodu. Czuć duszne lato. Nie to że nudzi czy coś, czytało mi się dobrze, nie dłużyło się. Ale koniec końców taka sobie ta intryga. Częsci rozwiązania się domyśliłam, części nie, i tyle.
Z tego "cyklu" (bo oficjalnie chyba nie są połączone) Łaska bardziej mi się podobała, Pokuta jeszcze przede mną.
Profile Image for KnigasBooks.
105 reviews7 followers
August 31, 2017
Spodziewałam się czegoś innego, jednak w żadnym razie się nie zawiodłam. Kryminał stworzony w taki sposób, by czytelnik mógł podążać za tokiem myślenia bohaterów i samemu pobawić się w rozwiązanie zagadki. Akcja rozwija się stopniowo ale napięcie trzyma do ostatniej strony. Polecam!
Profile Image for Adrianna.
136 reviews7 followers
March 10, 2019
Annę Kańtoch pamiętam z czasów gimnazjum, kiedy to po raz pierwszy czytałam jej książki. Minęło tyle lat, a ja nadal jestem pod wrażeniem. Jak to się dobrze czytało. O mamo.
Profile Image for Nina.
1,290 reviews26 followers
January 16, 2018
W upalne lato 1986 młody proboszcz parafii w podbeskidzkiej Rokitnicy, Jerzy Marczewski, odkrywa na nasypie kolejowym zwłoki brutalnie zamordowanej dziewczyny. Dochodzenie prowadzi troje lokalnych milicjantów pod kierownictwem przysłanego z województwa kapitana Andrzeja Witczaka. Nad wsią wydaje się ciążyć jakieś złe fatum, i to od ponad dwudziestu lat. Przekonani są o tym mieszkańcy szczególnie ci, którzy pamiętają tragedie sprzed lat. Jednak nowo przybyłym, nawet księdzu, nie mówiąc o kapitanie Witczaku, nikt nie jest skłonny zwierzać się ze starych tajemnic. Jeśli już, to mówią jedynie o najnowszej przepowiedni, o tym że zło nadejdzie ze wschodu, a to za sprawą budowanej w okolicy elektrowni jądrowej.

Duszna atmosfera polskiej prowincji, ciekawe, niebanalne sylwetki bohaterów, także epizodycznych, dbałość o szczegóły doskonale współgrają w tworzeniu scenerii przestępstw i dochodzenia, toczącego się jak po grudzie. Jak to często w tzw. policyjnych kryminałach bywa, w Wierze zderza się świat racjonalnych czynności podejmowanych przez śledczych z oporem materii, kreowanej przez sprawców, świadków, również przez ofiary zbrodni. Autorka, poprzez umiejętne wyważanie zróżnicowanych elementów fabuły, w pełni uwiarygadnia finalne rozwiązanie rokitnickiej klątwy, jakiekolwiek by ono było.

Przygnębiające wrażenie, jakie na mnie wywarła lektura powieści Anny Kańtoch wynika z faktu, że udało jej się przekazać kawałek ważnej i bolesnej prawdy o polskiej rzeczywistości. I to rzeczywistości, która nie zniknęła wraz z PRL-em.
Profile Image for Agnieszka.
157 reviews17 followers
October 7, 2019
Czyta się Wiarę absolutnie fantastycznie, a Kańtoch ma rękę do budowania nastroju (ta duchota!) oraz bohaterów, nawet drugo- i trzecioplanowych, ale a) PRL raczej tak nie wyglądał, b) poza ahistorycznością jest też masa innych nieścisłości, to mi trochę jednak zepsuło zabawę, c) aaaa!!! AAAA!!! Zakończenie! Czyli: było fajnie, ale koniec końców #rozczarowanko. Jak w życiu.
Profile Image for Maćkowy .
295 reviews71 followers
March 6, 2020
Rzadko sięgam po kryminały, a już po kryminały pisane przez autorów kojarzących się z innymi gatunkami literackimi wcale. "Wiary" też bym pewnie nie przeczytał gdyby nie wcisnęła mi jej siostra mówiąc: "weź, spodoba ci się". No i wziąłem. I naprawdę miło się zaskoczyłem.

Przede czytając czuć, że Anna Kańtoch nie jest debiutantką - pióro ma wyrobione, a warsztat naprawdę przyzwoity, dzięki czemu powieść pochłania się bardzo przyjemnie, chociaż muszę przyznać, że na początku trochę obawiałem się konwencji retro - lata 80? milicja obywatelska? Przecież to teren Ryszarda Ćwirleja... ale tak szczerze? w mojej opinii Anna Kańtoch pisze lepiej niż niż pan Ryszard.

Autorka rzuca czytelnika na głęboką wodę, bo trup pada już na samym początku i akcja nabiera rozpędu od pierwszej strony, powieść jest dynamiczna i przemyślana, postacie poznajemy jakby mimochodem, bez sztucznego pompowania powieści i lania wody. Sama fabuła jest ciekawa i jeśli ktoś wychował się drugiej połowie lat osiemdziesiątych lub w pierwszej połowie dziewięćdziesiątych na pewno poczuje klimat wakacji sprzed ery internetu, jednak autorka na tyle umiejętnie stworzyła świat przedstawiony, że nie przytłacza czytelnika tą całą komuną i latami '80 - mamy fajne tło, mocno zarysowane i ważne, ale jednak tło.

Muszę przyznać, że bardzo spodobało mi się również to, że w "Wierze" nie ma żadnych opozycjonistów ani solidarnościowców, nie ma martyrologii za to są księża, różnie przedstawieni, na pewno nie sztampowi czego nie można powiedzieć o milicjantach, cóż, taka konwencja ...

Podsumowując dzisiaj każdy pisze kryminały. Nieważne czy wcześniej pisałeś Fantasy, SF czy poważne powieści skrojone pod nagrodę Nike - nie masz kryminału, nie przebijesz się do mainstreamu. Jednym ta istna falza zbrodni wychodzi na dobre, drugim nie i cieszę się, że tym razem trafiłem na przedstawicielkę tej pierwszej grupy - bardzo fajny kryminał właśnie przeczytałem.
Profile Image for Aleksandra Szranko.
691 reviews56 followers
July 23, 2018
Są lektorzy I-ligowi, jak Maciej Stuhr, którzy czytają rzadko, ale za to jak już czytają, to łoooo (vide Czerwony kapitan <3 <3 <3 albo Morfina), i są lektorzy wyrobnicy. Tyle że no własnie, jak się okazuje, nie wyrobnicy. Bo taki Janusz Zadura - wyrasta na kolejnego Gosztyłę - umie takie rzeczy, że kapciochy spadają! A to jest jąkałą Synowcem (fanfary!), a to wystraszonym Gawrylukiem, a to góralską babcią albo i całym chórem antycznym takich babć, a to babulą Kurkową, zaciągającą z góralska, a to rozespanym Ziętką, patologiem, a i całą resztę książki czyta na 100%, nigdy nie przynudzając ani nie przeszarżowując. Taki talent!

Więc to, że książka mi się tak podobała, to głównie zasługa Zadury. Dla niego szłam z telefonem do łazienki, z nim gotowałam obiady, z nim czekałam i było to bardzo przyjemne i za krótkie czekanie (sic!) (bo ja słucham audiobooków przy czymś - przy malowaniu się, przy pieleniu grządek, przy sprzątaniu, zmywaniu itd.).
Ale nie tylko Janusz sprawił. Anna toże. Wiernie oddana końcówka lat 80., można wczuć się w klimat dziurkowanych biletów PKP, poczuć upał tego lata i zaduch posterunku, polubić Witczaka i Hankę, i tylko morderca mi się nie klei (ale nie z logicznego punktu widzenia, tylko z emocjonalnego, no bo jak to ?!).

Audiobook polecam bardzo, książkę niewiele mniej!

PS Będzie kolejna część z Witczakiem (jak sugeruje ostatnia scena książki)? Jestem za, za, za!
105 reviews4 followers
March 10, 2023
Kurczę, niby książka ponura, w depresyjnym ęturażu, a czytała się rewelacyjnie. W ogóle jestem bardzo kompatybilny z pisaniem Anna Kańtoch, od Domenica Jordana począwszy, aż po jej najnowsze książki.
"Wiara" jest podobnie jak inne książki z tej serii (? Bo w sumie trudno powiedzieć czy to seria), jest osadzona w realiach schyłkowego PRL (1986), tym razem w cieniu budowanej elektrowni jądrowej koło małej górskiej miejscowości. Jest to kryminał, w którym zmęczony życiem milicjant (bo oczywiście śledztwo prowadzą milicjanci), próbuje z pomocą funkcjonariuszy z lokalnego posterunku ustalić kto i dlaczego zabił nikomu nie znaną dziewczynę. Prawdę wydzierają po kawałeczku, mozolnie zbierając po drodze okruszki informacji, podczas gdy wszyscy wokoło nic nie widzieli i nic nie wiedzą. Równolegle młody ksiądz, który zostaje proboszczem w lokalnej parafii, uchodzącej za pechową, napotyka coraz więcej niepokojących sygnałów, a jednocześnie zderza się z murem milczenia parafian.
Kurde - słabo, bo wyszło trochę jak reklamowy blob z tyłu książki, a to naprawdę strasznie fajnie się czytało. Jest zagadka, jest trup (potem więcej tupów), są mroczne tajemnice sprzed lat i schyłkowy PRL. W sumie pewnie podobało mi się tak bardzo, bo jeszcze pamiętam co nieco z tamtej epoki schyłku i ogólnego rozłażenia się w szwach, a brakuje mi historii, które działy się w tamtych czasach.
26 reviews
August 4, 2021
W mojej ocenie historia jest ciekawsza niż w "Łasce", mam wrażenie, że autorka pewniej się czuła w pisaniu kryminału. Słuchałam audiobooka latem, dosyć gorącym i dało mi to ciekawe poczucie immersji ponieważ książka dzieje się gorącym latem i mogłam poczuć te opisy xD
Dochodzę do wniosku, że lubię setting małych odizolowanych wiosek na skraju Polski, druga książka z rzędu którą czytam. Także uważam, że osadzenie historii w latach 80 jest ciekawym zabiegiem. Sama jestem za młoda aby pamiętać PRL ale podoba mi się co autorka z tym robi. Cóż, i daje mi to usprawiedliwienia na pewne zachowania i opinie postaci które byłyby cięższe do zaakceptowania współcześnie.
Waszkowiak i starsza szeregowa Hanka byli postaciami które wzbudziły moją sympatię i sprawdzały się dobrze w roli detektywów i pov czytelnika podążającego za śledztwem, nawet jeżeli Hanka nie była do końca uformowaną postacią poza jej rolą milicjantki. Postać księdza zostawiła mnie dosyć neutralnie, jego części książki interesowały mnie mniej ale częstotliwość zmiany perspektywy miedzy postaciami była dobra i książka nie miała monotonnego tempa.
4 gwiazdki bo nie powaliła mnie książka na kolana ale dobrze się bawiłam i z ciekawością wracałam do audiobooka, nie byłam znużona ani razu.
Słuchałam jako audiobooka czytanego przez Zadurę, narracja była bardzo dobra
Profile Image for Pelle_kb.
77 reviews27 followers
July 7, 2021
Pochłonęłam w czerwcu i lipcu cztery książki Anny Kańtoch. W moim osobistym rankingu najlepsze było Lato Utraconych, Wiosna Zaginionych, Wiara i Pokuta, Łaska tak gdzieś przed Pokutą.

Bardzo kręci mnie klimat tych historii, chociaż oczywiście hmm niektóre rzeczy z PRLem nie mają wiele wspólnego. Jak zwykle nie rozgryzłam mordercy ;)

Kolejny raz mam z Kańtoch ten problem, że hmm, koniec końców motywacja mordercy okazuje się delikatnie mówiąc naciągana i z koziego tyłka wzięta. Nie chcę tu spoilerować reszty książek, ale mega twisty ze zbyt dużą/zbyt małą liczbą podpowiedzi w książce to też chyba cecha osobnicza tej pisarki.

Niemniej ten klimat! Dialogi!

Wątek aseksualnego księdza - ciekawy, ale jakoś tego pójścia do łóżka z dziewczyną nie kupuję. I w ogóle to jak już Dorota była w tej Rokitnicy, to czemu tyle trwało zanim dała się złożyć w ofierze? ;) W ogóle nie potrafię kupić tego, że Jaśkowiak kiedyś je uratował, ale po latach jednak zmienia zdanie, bo OMGELEKTROWNIAZŁOISZATAN. I jeszcze ta Pawliczkowa, czyli matka, która pozwalala krzywdzić córki, ale jak udało im się uciec to w sumie miała na to wyrąbane.

3.5 gwiazdki ;) mimo wszystko weszło jak złoto.
This entire review has been hidden because of spoilers.
Profile Image for Klau.
54 reviews4 followers
October 31, 2017
To dobra książka w kategorii tego, jak została napisana. Postaci zdecydowanie są wielowymiarowe, historia wciąga, klimat PRL-u wyczuwalny, ale nie narzucający się w każdym akapicie. Nie porwał mnie jednak jeśli chodzi o to, jakim jest kryminałem. Był okej, bez szału. Chociaż jestem fanką takich kryminałów, w których zaskakuje mnie, kto okazuje się mordercą, to jednak tu byłam trochę zawiedziona, bo wydawało mi się, że zakończenie jest oderwane od reszty. Ale może ja po prostu za mało kryminałów czytam.
W każdym razie będę miło wspominać tę autorkę i na pewno jeszcze po nią sięgnę.
Profile Image for Aellirenn Czyta.
1,122 reviews22 followers
December 30, 2022
Kryminał osadzony w latach osiemdziesiątych bardzo przypadł mi do gustu. Swietnie uknuta intryga, ciekawe postaci i folklor tamtych czasów składają się na mocną dziewiątkę. Niestety muszę odjąć gwiazdkę za błędy w fabule. Ksiądz na początku książki zastanawia się nad zakupem auta, ale od razu rezygnuje z pomysłu, a potem otwiera garaż i wsiada do mało używanego samochodu. Takie fabularne pomyłki sprawiają, że w trakcie czytania zbyt często przypominałam sobie, że to tylko książka. Mimo to, polecam!
83 reviews1 follower
July 9, 2019
Na początku dałam 4 gwiazdki, ale mimo że czyta się świetnie to jednak zakończenie jest tak słabe, że psuje cały efekt . Nie chodzi o logikę zdarzeń, która się spina ale o motywację i mordercy, i ofiar. No nie, ludzie tak nie działają.

Książka jest warta czytania - klimat, opisy świata i ludzi, charaktery, atmosfera; wszystko oddane super. Tym bardziej zgrzyta takie nieprawdopodobne zakończenie. Ale jednak zachęcam, żeby przeczytać.
Profile Image for Dariusz Płochocki.
440 reviews22 followers
October 25, 2017
Szkoda, że Anna Kańtoch odeszła od pisana fantastyki, szkoda dla fantastyki, jednak duży zysk to dla kryminalnego światka, a i człowiek wie, która z półek lepiej się sprzedaje. Dobrze napisane dzieło ukazujące, że mrok jest bliżej jak myślimy i wcale nie musi przychodzić ze wschodu. Cieszyły szczególnie drobinki świata 86 r. ot jak to, że niedawno ruszył Teleexpress.
Profile Image for NerwSlowa.
644 reviews49 followers
January 4, 2018
Bardzo dobry, kryminalny i mroczny początek roku. Jeden z niewielu kryminałów od dawien dawna, których zakończenia po prostu nie przewidziałam właściwie aż do końca, kiedy to nagle wszystko ułożyło się w logiczną całość. Czyta się świetnie, byłam pod wrażeniem zarówno języka, jak i dusznej, letniej atmosfery PRL-owskiej wsi, w której wszyscy mają tajemnice. Łał!
October 3, 2021
Anna Kańtoch już niejednokrotnie przekonała mnie, że potrafi stworzyć bardzo ciekawą historię, oddając świetnie klimat lat 80. Niestety zakończenie przekombinowane, i właśnie za to zmuszona jestem odjąć jedną gwiazdkę. Mimo wszystko na pewno nie jest to koniec mojej przygody z książkami tej autorki.
Profile Image for Aleksandra.
13 reviews
January 30, 2018
To jest pierwszy kryminał, który przeczytałam od kilkunastu a może nawet kilkudziesięciu lat. Bardzo przyjemna i wciągająca lektura - na początku wydawało mi się, że wyprzedzam autorkę domysłami, ale wkrótce okazało się, że jednak nie.
Profile Image for Marta Duda-Gryc.
543 reviews40 followers
July 23, 2017
Raczej 4,5 - świetna zabawa z tropami kryminałów, świetne obrazki obyczajowe i charakterystyka postaci.
Profile Image for Magdalena Wajda.
440 reviews14 followers
April 10, 2018
Doskonale oddana atmosfera lata 1986, w ogóle lat osiemdziesiątych. I małej, zamkniętej społeczności, która ma swoje tajemnice. Dobrze poprowadzona intryga kryminalna, rozwiązanie mnie zaskoczyło.
54 reviews
April 23, 2018
Stare dobre czasy i lektura na najwyższym poziomie. Znakomita!
Displaying 1 - 30 of 44 reviews

Can't find what you're looking for?

Get help and learn more about the design.