Jak przesłać kasę z zagranicy? Oni kuszą, że dostarczą gotówkę do domu. Taniej, niż przelew?

Ceny przelewów międzynarodowych zabijają. Jedyną w miarę tanią opcją są przelewy typu SEPA, ale one dotyczą tylko waluty euro (prowizje banków zwykle nie przekraczają kilku złotych). Na wysokich kosztach przelewów międzynarodowych (nota bene w niektórych bankach nawet przelew z konta walutowego w moim banku na konto walutowe w innym polskim banku jest traktowany jako przelew międzynarodowy ) karierę robią różnego rodzaju firmy zajmujące się przyjmowaniem i dostarczaniem gotówki w ramach przekazów pieniężnych. To też kosztuje jakieś kilkanaście złotych od wysyłanej kwoty, ale mniej, niż przelewy walutowe. Firmy zajmujące się przekazywaniem gotówki (jest ich sporo, że wymienię MoneyGram, PayDirect, Western Union, czy kantory internetowe) mają coraz ciekawsze pomysły na usługi dodatkowe. Western Union, bodaj największa tego typu firma (ostatnio mocno promowała się w Polsce, sponsorując piłkarską Ligę Europy), wpadła na pomysł, że będzie dostarczała kasę klientom bezpośrednio do domu.



inPost_western_union



Pamiętacie pewnie podobną usługę oferowaną przez Bank Pocztowy w ramach Pocztowego Konta Nestor . Był to rachunek dla seniorów związany bezpłatną opcją "domowego bankomatu", czyli dostarczenia gotówki do domu klienta przez listonosza Poczty Polskiej (waściciel tego banku). Teraz usługa jest już mocno okrojona, ale w wersji szczątkowej wciąż istnieje. Tym samym tropem poszedł Western Union z tą wszakże różnicą, że dogadał się nie z Pocztą Polską, tylko z prywatnym operatorem pocztowym InPost. W opcji krajowej InPost ma zresztą usługę przekazów pieniężnych (można przesłać komuś gotówkę z dostawą przez listonosza za 5 zł plus 0,9% wysyłanej kwoty (czyli wysłanie 500 zł kosztuje niecałe 10 zł). U listonosza InPostu można teraz zamówić dostawę przekazu Western Union. I to bez dodatkowych opłat, wystarczy zgłosić taką potrzebę na stronie www.zamowprzekaz.pl.



O tym marzą w bankach: Wypłać 100 euro w Hiszpanii, zapłać kartą w Tunezji...



Wyjątkowo kosztowny przelew: Banki potrąciły sobie... 15.000 zł. Zgodnie z prawem



Rzecz jasna cala operacja ma sens tylko wtedy, gdy za pomocą Western Union wysyłamy komuś żywą gotówkę, nie zaś pieniądze na konto. Jest też inny warunek: iż przekaz dostarczany być musi w złotówkach . W przypadku przekazów z Niemiec wyrażonych w euro spread walutowy wynosi od 1% do 1,7% (w zależności od landu), zaś jeśli chodzi o przekazy z Wielkiej Brytanii, to spread wynosi 1,5%. Cena usługi dostawy pieniędzy bezpośrednio do domu jest "schowana" w łącznej prowizji, którą płaci nadawca przekazu. W Western Union ta prowizja zależy od wysyłanej kwoty, średnio jest to 3-5% tej sumy. Wysyłając z Wielkiej Brytanii 100 funtów do kraju zapłaciłem - testując tę usługę - mniej więcej 5 funtów prowizji (chyba nawet o kilka pensów mniej), a przy przekazie o wartości 500 funtów Western Union potrącił znajomemu 12 funtów. Im mniejsza kwota, tym bardziej opłaca się przekaz. Przelew bankowy systemem SWIFT kosztowałby najmarniej 50-70 zł, z tego 30 zł to opłata stała, a reszta prowizje banków wyrażone procentowo.



A dostarczenie pieniędzy do domu. W przypadku wysyłania pieniędzy do starszych osób, które cenią sobie osobistą obsługę może być sensowną opcją, zwłaszcza jeśli nie trzeba za nią dodatkowo płacić. Słabe jest tylko to, że InPost dostarcza wyłącznie złotówki. Przydałoby się, żeby - przynajmniej w granicach rozsądku, czyli palety łatwych do pozyskania nominałów, dało się w ten sposób przekazywać także najpopularniejsze waluty obce. Ale to co jest i tak bije na głowę "przelewy międzykrajowe" w bankach, które wyśmiewałem jakiś czas temu z tym oto zabawnym klipie:



 •  0 comments  •  flag
Share on Twitter
Published on June 25, 2015 08:33
No comments have been added yet.


Maciej Samcik's Blog

Maciej Samcik
Maciej Samcik isn't a Goodreads Author (yet), but they do have a blog, so here are some recent posts imported from their feed.
Follow Maciej Samcik's blog with rss.