Napisała do mnie kobieta z temperamentem. I stawia tylko jeden warunek. To konto :-)
Kradzieże tożsamości są dziś na porządku dziennym. Żeby podszyć się pod kogoś i wziąć kredyt lub pożyczkę na jego konto wystarczy trochę dobrych chęci. Trzeba mieć dane z dowodu osobistego , znaleźć bank, w którym da się założyć konto zdalnie (za pośrednictwem kuriera), spowodować, żeby ten kurier nie chciał sprawdzić dowodu osobistego przy odbieraniu dokumentów . Potem jest już z górki: składa się wniosek o pożyczkę w firmie pożyczkowej, z tego założonego na cudze dane konta puszcza się przelew weryfikacyjny, żeby potwierdzić tożsamość i już za kwadrans można się cieszyć żywą gotówką. Na konkretnym przykładzie opowiada o tym moja czytelniczka - kliknij i poczytaj. Jeśli się nie zna żadnego kuriera ślepego na jedno oko, to można też nakłonić ofiarę, żeby na swoje nazwisko założyła konto, wyłudzić od niej login i hasło (albo przynajmniej adres, żeby wiedzieć gdzie jest komputer, na który trzeba wysłać wirusa wykradającego loginy i hasła) oraz numer telefonu (żeby wiedzieć na którego smartfona wysłać wirusa przechwytującego SMS-y autoryzacyjne).
Czytaj też: Skanują dowody, kradną dane kart płatniczych. Co nam grozi?
Czytaj: Dopuścili do kradzieży danych klientów. Czy mogło pójść gorzej. Tak. I poszło
Skomplikowane? Tylko troszkę. Na szczęście są już banki, które działają tylko przez smartfona, więc sprawę wykradania loginu i hasła do konta oraz przechwytywania SMS-a autoryzacyjnego da się ogarnąć jednym wirusem :-). Tylko jak znaleźć frajera, który założy konto na swoje nazwisko i podzieli się numerem telefonu? Cóż, na szczęście internetowi złodzieje są coraz bardziej pomysłowi. Można, przykładowo, spróbować zbajerować kolesia :-). Jeden z moich czytelników dostał taki oto liścik, gdy odpowiedział na ogłoszenie umieszczone na portalu towarzyskim.
"Cieszy mnie to, że zainteresowałeś się moim ogłoszeniem. Jestem kobietą niezależną finansowo, której w życiu brakuje tylko dobrego seksu . Ciągle tylko praca, obowiązki... Dlatego nie mam nikogo na stałe. Podnieca mnie znajomość z obcym facetem i ten dreszczyk emocji, lęk przed nieznanym. Szukam konkretnego faceta do spotkań, za które oczywiście będę płacić. Mieszkam w Warszawie, ale nie jest problemem dla mnie dojechać w jakieś inne miejsce. Jedyne czego oczekuje od Ciebie, to wiedza jak zrobić dobrze kobiecie"
I co, jak Wam się podoba? Poprosiłem czytelnika, żeby nie był samolubem i podzielił się adresem e-mailowym owej kobiety w potrzebie. Nie mogę patrzeć jak kobieta jest bez dobrego seksu. Napisałem niezwłocznie. Nie wiem, to chyba przeznaczenie, bo odpowiedź otrzymałem już po dwóch minutach. Mój czytelnik twierdzi, że to jakiś automat odpowiada, ale na pewno mówi tak z zazdrości. Wiem, że niektórzy z Was są wrażliwi, więc nie mam śmiałości cytować dosłownie odpowiedzi, jaką dostałem na moje zgłoszenie chęci udzielenia natychmiastowej pomocy w nagłej sytuacji :-).
"Lubię różnego rodzaju ubranka, pończoszki, o szpilkach nie wspominając. Uwielbiam robić (...). Ssanie (...) to moja specjalność. Uwielbiam pozycję (...) oraz (...). Lubię poczuć jak facet (...), złapie mnie czasami za (...) i (...). Jak sobie zasłużysz, to oczywiście nie wykluczam również (...)"
Ideał kobiety! Spodobała mi się zwłaszcza perspektywa (...) oraz (...), zwłaszcza, że pani przesłała również linki do zdjęć swojego wiecznie niezaspokojonego ciała . Nie muszę dodawać, że zdjęcia były w załącznikach, których oglądania niestety zabronił mój program antywirusowy. Cóż za niefart. No, ale od czego wyobraźnia. Generalnie do tej pory zawsze wydawało mi się, że seks za pieniądze to jakieś nieporozumienie, ale po namyśle stwierdzam, że są od tej reguły wyjątki. Jednym z nich jest sytuacja, w której sam miałbym dostawać pieniądze ;-). A pani z e-maila, choć nie mogła znać moich niezmierzonych możliwości oraz talentów, wyceniła je godnie:
"Jeśli jesteś zdecydowany i chcesz stworzyć ze mną fajną relację, to bardzo się cieszę. Pieniążki oczywiście będę Ci płacić przed spotkaniem na konto. Czyli, zdzwaniamy się, umawiamy np na sobotę. że Cię zabieram do hotelu na dwie godzinki i za to dostajesz przelew w wysokości 500 zł. I potem np. za parę dni ponownie, jeśli będzie miło"
Czy ja naprawdę, poza tym, że wyglądam na demona seksu, wyglądam również na takiego chciwusa? No dobra, może przeszło mi przez myśl, że mógłbym się spotykać nawet i dwa razy dziennie, by osiągnąć z tej znajomości jak najwyższą - nomen omen - wewnętrzną stopę zwrotu, ale natychmiast sobie przypomniałem, że tu nie chodzi o pieniądze, tylko o to, żeby udzielić natychmiastowej pomocy kobiecie w potrzebie! Misja społeczna, a nie kasa. Rychło więc przeszliśmy do spraw organizacyjnych. Generalnie nie lubię się spieszyć, ale w tak gardłowej sprawie...
"Jeśli chcesz się ze mną umawiać, musisz mieć konto w tym samym banku co ja, żeby przelewy Ci od razu dochodziły. Czasami np. jak będziesz potrzebował jakiejś gotówki, mogę Ci pożyczyć. Załóż sobie konto w Banku Smart. Jest to darmowe konto internetowe za 0 zł, które założysz w 5 minut przez internet , bez żadnego wychodzenia z domu. I jak już będziesz je miał założone, podeślij mi Twój numer konta z tego banku , to na zachętę przeleje Ci 50 zł żebyś wiedział że nie żartuję. Ty mi wyślesz parę swoich foteczek, takich pikantnych, tylko dla mnie. Ok? Będzie mi się milej czekało na spotkanie i już się powoli napalę :-). Zostaw również do siebie numer telefonu. Chcę Ci pomóc, iść na rękę, więc potraktuj tę sprawę konkretnie"
Zaraz, zaraz, kto tu komu ma pomagać? To ja mam być rycerzem na białym koniu, albo koniem na białym... Albo mój koń ma być... no, już sam nie wiem. Uniosłem się trochę honorem.
"Nie myśl, że jestem jakąś zboczoną kobietą czy nimfomanką... Po prostu lubię seks i jasno postawione warunki. Jestem konkretną kobietą i znam swoją wartość. Nawet jeśli zależy Ci na samym seksie i nie chcesz ode mnie pieniędzy, to konto i tak musisz założyć. Jeśli nie umiesz spełnić moich prostych wymagań, szkoda... nie marnuj mojego czasu. Jeśli okażesz się konkretnym gościem, który zrobi to o co prosiłam bez zbędnego gadania i będzie wiedział jak mnie zaspokoić w łóżku, zyskasz bardzo dużo. Nie masz nic do stracenia, prawda? A kto wie, może los się w końcu do Ciebie uśmiechnie?"
Ożesz ty... A tak było miło. I na koniec pani wszystko popsuła. Domina od siedmiu boleści. Trochę delikatniej może, co? Mam bardzo delikatną, wrażliwą naturę, a jak ktoś mi wyjeżdża z fochem to strasznie się denerwuję. Nie założę konta przez smartfona i nie podam numeru telefonu do siebie. Nie kliknę też linka do nagich fotek, które pewnie bym dostał na tego smartfona (a razem z nimi wirusa do przechwytywania haseł autoryzacyjnych). Ale naprawdę, nie wiesz, dziewczyno, co tracisz ;-).
CO PONIEDZIAŁEK MÓJ NOWY PROGRAM WIDEO! Zapraszam do oglądania nowego tygodnika wideo o wdzięcznej nazwie "Kasownik Samcika". Będzie o sprytnych sposobach na oszczędzanie, o studiowaniu, pracowaniu, zaciąganiu kredytu hipotecznego, o zakupach, kontach bankowych, ubezpieczeniach, lokatach, podatkach...Poza poradami w każdym wydaniu czerstwy żart prowadzącego :-)), ciekawostka o pieniądzach oraz finansowy trik. Żeby nie przegapić kolejnych odcinków - zapraszam do subskrybowania kanału YouTube "Subiektywnie o finansach"
Maciej Samcik's Blog
- Maciej Samcik's profile
- 3 followers

